Alicja Pruś – „Lalki” – Wyd. Siedmioróg
„Lalki” Alicji Pruś to kryminał historyczny odwołujący się do znanej wszystkim, którzy w szkole czytali lektury „ Lalki” Bolesława Prusa.
Akcja powieści rozpoczyna się w momencie śmierci baronowej Krzeszowskiej wypchniętej z okna własnej kamienicy. W rolę detektywa wciela się stateczna dama, pani Stefania Meliton, która znana jest w kręgach elity ówczesnej Warszawy jako osoba umiejąca dyskretnie ale skutecznie rozwiązać prawie każdy problem.
Jak pamiętamy z lektury „Lalki” kamienicę baronowej zamieszkiwali grający jej stale na nerwach, zalegający wiecznie z czynszem studenci i to właśnie oni pomagają rozwikłać zagadkę śmierci Krzeszowskiej. Nie jest to jedyna śmierć i nie jedyna zagadka pojawiające się na kartach książki.
Akcja toczy się bardzo szybko, wątek kryminalny przeplata się z wątkiem miłosnym a nawet erotycznym, tajemnica goni tajemnicę ,pojawiają się co raz nowi intrygujący bohaterowie.
W tej książce każdy znajdzie coś interesującego dla siebie: miłośnicy kryminałów, zagadkę kryminalną, ci którzy lubią romanse odnajdą tu historię miłosną ,nawet niejedną. Coś ciekawego znajdzie się także dla fanów historii, są to opisy wydarzeń z XIX w. z Warszawy, jakbyśmy dzisiaj powiedzieli newsy z życia stolicy. Bohaterowie powieści wymieniają się uwagami na temat artykułów pana Prusa i odczytów pana Sienkiewicza, z bliska przyjrzeć możemy się funkcjonowaniu ekskluzywnego burdelu, dowiadujemy się też jakie były dalsze losy niektórych mieszkańców kamienicy pojawiających się w „Lalce”. Bardzo fajne są opisy kart tarota, nie wszystkich oczywiście, tylko tych , które ukazują się kiedy pani Meliton pyta karty o przyszłość, a raczej o radę. No i jeszcze tytułowe lalki zostawiane przez przestępcę bądź przestępców na miejscu zdarzenia.
Mnie najbardziej podobało się połączenie historii kryminalnej z moimi ulubionymi studentami z kamienicy pani baronowej Krzeszowskiej. To spotykany teraz również w filmie zabieg, kiedy autor scenariusza, albo jak w tym przypadku książki, wybiera z jakiegoś znanego i popularnego dzieła postać i opowiada jej dalsze losy.
Miło było spotkać się jeszcze raz z lubianymi bohaterami, a nawet z pewna satysfakcją dowiedzieć się, że to nie kto inny jak baron Krzeszowski, znany utracjusz i kobieciarz prosi panią Meliton o pomoc w rozwikłaniu tajemnicy śmierci swojej żony.
Książkę polecam przede wszystkim tym, którzy nie czytali „Lalki”, bo być może zachęcą się do zgłębienia twórczości jej autora.
Nie podoba mi się okładka, której kolor przypomina kolor twarzy jej bohaterów w dzień po hucznej zakrapianej alkoholem imprezie, ale może taki był zamiar wydawcy. Denerwowały mnie i przeszkadzały w długiej lekturze małe literki , czyżby jakieś limity stron w jednej książce?