Andreas Gruber – „48” – Wyd. Papierowy Księżyc
„Jeżeli w ciągu czterdziestu ośmiu godzin odgadniesz, dlaczego uprowadziłem tę kobietę, zostanie ona przy życiu. W przeciwnym razie – zginie”.
Te dwa krótkie zdania słyszy jedna z najbliższych osób porwanej. Mechanizm, na której opiera się funkcjonowanie przestępcy jest bardzo prosty. Albo odgadniesz, dlaczego dana osoba została porwana, albo nie. W najlepszym wypadku dzięki rozwiązaniu zagadki przedłużysz życie kobiecie, jeżeli jednak nie, to zginie w cierpieniach, jakie są dla niej przygotowane.
Kolejny warunek umowy pomiędzy przestępcą, a adresatem polega na niepowiadamianiu policji, jeżeli choć piśniesz słówko, ofiara natychmiast umiera. W ciągu całych czterdziestu ośmiu godzin, żeby było jeszcze milej pod domem w małym, aksamitnym pudełeczku czeka na ciebie prezent, który nie ma cieszyć, tylko ma być dowodem na to, że zabójca nie żartuje.
Dopiero później robi się coraz poważniej, ponieważ jedną z ofiar przestępcy staje się matka policjantki, która jest już zamieszana w to śledztwo. Jednak kobieta ginie w dość nietypowy sposób. Po pierwsze warto zwrócić uwagę na samo miejsce zbrodni – jedna z największych katedr w Monachium, w której około czterdziestoletnia kobieta ginie przywiązana do organów. Ostatecznym wyrokiem śmierci staje się orzeknięcie eksperta, że ofiara zmarła wskutek utopienia się w atramencie. Kiedy policjantka przybywa na miejsce, gdzie zmarła jej własna matka, widokiem, który najbardziej ją urzeka jest wielka czarna rura, która jest wprowadzona wprost w przełyk kobiety, z której nadal skapuje atrament.
Gdy sytuacja stale się pogarsza, zabójca nie poprzestaje na jednej osobie, a śledztwo staje w martwym punkcie, na pomoc przybywa jeden z najlepszych kryminalnych na skalę ogólnoświatową – Holender z krwi i kości, bezwzględny mężczyzna, który nigdy nie pozostawia spraw niedokończonych.
Kryminał, który już od samego początku zapowiadał się bardzo apetycznie. Martwe osoby zamordowane w wyniku pewnego urazu z przeszłości. Wszystkie kobiety, które w jakiś sposób się ze sobą łączą.
Najciekawszy jest jednak motyw, ponieważ zabójca nie wybiera sobie sam technik zadawania bólu, co skutkuje natychmiastową śmiercią, o nie nie…
Wzorem dla niego jest pewien przedmiot według, którego skrupulatnie podąża niczym podróżnik za przewodnikiem, przedmiot, który później stanie się kluczem do rozwiązania zagadki przez policjantów.