Do utraty sił (2015) Reż. Antoine Fuqua
Billy Hope (Jake Gyllenhaal) to bokser wagi półciężkiej. Ma wszystko o czym tylko mógłby marzyć: sławę, pieniądze, wspaniały dom, samochody, piękną żonę Maureen (Rachel McAdams), wspaniałą córeczkę. Jedyną wadą jaką mężczyzna posiada to zbyt ogromna duma, słabe nerwy i skłonności do bójek. Właśnie przez to pewnego dnia Billy daje się sprowokować innemu bokserowi i w bójce ktoś strzela do jego żony. Niestety Maureen umiera. Hope nie potrafi sobie poradzić z ciosem jakim jest śmierć jego ukochanej żony.
Co dalej stanie się z karierą i życiem rodzinnym Billego?
Film ogromnie poruszający i wciągający. Podejrzewam również, że rola jaką odegrał Gyllenhaal może stać się jego życiową. Nie sposób oderwać się choć na chwilę od ekranu. Pomimo tego, że film trwa dwie godziny, wcale nie będziecie się nudzić, nie ma na to czasu, akcja za szybko się rozwija.
Kiedy się ogląda, to trochę przychodzi na myśl Rocky, lecz to oczywiście inna historia. Być może to skojarzenie jest związane z karierą sportową, z karierą bokserską i powrotem na szczyt. Wszystko to widza porusza i w pewnym momencie sami zaczynamy całym sercem kibicować Billemu.
Dodam tylko, że film swoją premierę w Polsce ma mieć 11 września, a już można go znaleźć w sieci i to w doskonałej rozdzielczości. Czy to dobrze? Odpowiedzcie sobie na to pytanie sami.
Moja ocena: 10/10
