Eagle Eye (2008) Reż. D.J. Caruso

Dwoje nieznajomych sobie ludzi, Jerry Shaw( Shia LaBeouf) i Rahel( Michelle Monaghan) zostaje wplątanych w zamachy  terrorystyczne. Oczywiście nie zrobiliby ani jednej  z tych rzeczy, do których ich zmuszono, gdyby nie to, że zrobiono to sposobem. Nie jest dobrze, bo wszyscy wokół zaczynają myśleć, że ta para to zamachowcy. Niespodziewanie okazuje się, że za tym wszystkim stoi ktoś o kim nikt w pierwszym skojarzeniu nawet by nie pomyślał. I co najważniejsze, w niebezpieczeństwie znajduje się także prezydent USA.

Jak zakończy się ta zwariowana przygoda? Ile osób będzie musiało zginąć?

Osobiście film mi się podobał. To chyba jeden z lepszych, które ostatnio oglądałam. Akcja rozpoczyna się już od samego początku i później z taką samą prędkością goni aż do  samego końca.

Oczywiście na pierwszy rzut oka, prawie dwie godziny mogą skutecznie zniechęcić widza, ale uwierzcie mi, że jeżeli lubicie tego typu filmy, to nie powinniście się zawieść.

Terroryzm….tak duży w dzisiejszych czasach, tutaj przedstawiony trochę inaczej. Tutaj terrorystami stają się niespodziewanie zwykli ludzie, którzy wcale tego nie chcą. Nie są ani wyszkoleni, ani uprzedzeni. Po prostu co jakiś czas dostają wskazówki co mają zrobić i jakie zadanie wykonać. Jeśli tego nie zrobią, zginą ich najbliżsi.

Komu polecam: musicie lubić tego typu filmy, jeżeli wolicie lekkie komedie, to ten film niestety nie jest dla Was, nie ma się  też co zmuszać do oglądania czegoś czego nie lubimy. Myślę, że oglądać ten film mogą wszyscy bez ograniczeń na płcie czy wiek, co prawda jest kilka drastycznych momentów, lecz nie są one szczególnie straszne.

Moja ocena: 9/10