Ian Caldwell – „Piąta Ewangelia” – Wyd. Sonia Draga

Obowiązkowa lektura dla fanów Dana Browna, poszukiwaczy tajemnic i oczywiście żądnych przygód. Odkrycie największej tajemnicy chrześcijaństwa od ponad dwóch tysięcy lat. Wplątanie w to wszystko dramatu rodzinnego i zabójstwa, to dla mnie coś co można czytać nieustannie, po nocach.

Powieść zaczyna się od życia greckokatolickiego wielebnego, który dotychczas był bardzo szczęśliwy, mając przy sobie ukochaną żonę, która podarowała mu największy skarb w życiu człowieka – dziecko. Jednak pewnego razu odeszła i nigdy nie wróciła, zostawiając tym samym osierocone w połowie dziecko. Tymczasem ksiądz Alex radzi sobie całkiem nieźle z opieką nas paroletnim synkiem. Pewnego razu w ciemny wieczór Alex dostaje telefon od swojego brata – rzymskokatolickiego księdza z prośbą o pomoc. Kiedy w ciemną, deszczową noc jedzie do ogrodów papieskich przekonuje się, że życie jest bardzo niesprawiedliwe. Nad nieruchomym ciałem swojego przyjaciela Alex widzi swojego barta, który zamyślony stoi nad ciałem opierając ręce na łopacie, natomiast wokoło widać ślady kopania dołu. Sprawa bardziej się komplikuje, kiedy zaraz po niewyjaśnionym zabójstwie w mieszkaniu Alexa dochodzi do włamania.

Czy obie sprawy są ze sobą ściśle powiązane?

Natomiast nieżyjący już mężczyzna – naukowiec, za życia zajmował się tajemnicą chrześcijaństwa sprzed ponad dwudziestu wieków.

Jak dla mnie książka idealna na nudne wieczory.  Bardzo wciąga i pokazuje ogrom wiedzy autora, która jest prawdą, a nie zmyśloną fikcją. Takie thrillery są właśnie najlepsze – opierają się na prawdzie i historii. Fabuła nie tylko porusza temat tajemniczej relikwii i jej autentyczności, ale też  jest o czterech Ewangeliach i zaginionej, nieznanej nikomu prócz papieżowi – piątej. Według mnie takich książek powinno być więcej, a najlepsze w tym wszystkim jest to, że koniec zostaje niewyjaśniony. Książka zainspirowała mnie  i próbowałam szukać informacji w internacie, jak się okazało  wszystko jest napisane zgodnie z prawdą.