Opowiadania, Bajki, KomiksPrzygodowe, FantasyRecenzje książek

Józef Ignacy Kraszewski – „Stara baśń” – Wyd. MG

Józef Ignacy Kraszewski – „Stara baśń” – Wyd. MG

stara baśń

Józef Ignacy Kraszewski pochodził z rodziny światłych i zamożnych mieszczan z Grodna.

Jego przecudna powieść ”Stara baśń”, napisana prozą, kojarzona jest głównie z kanonu lektur szkolnych, dlaczego dziś nie jest lekturą?

Dlaczego dzisiejsza młodzież nie zna tej wspaniałej opowieści o dziejach Polski? Zachęcam więc Was do przeczytania jej, a dla tych, którzy ją znają do odświeżenia w swojej pamięci.

Kraszewski był dzieckiem swej epoki. Bardzo wcześnie zainteresował się początkami narodu i państwa polskiego, ale czynił to w sposób nie sentymentalny, nie emocjonalny lecz naukowy.

Prowadził więc badania etnograficzne nad sztuką ludową, a szczególną uwagę poświecił pieśniom ludowym, ponieważ sądził, że odzwierciedlają charakter narodu. Powieść ta jest z IX wieku, a więc z czasów legendarnych, na długo przed wyjściem państwa Mieszka I z mroku dziejów.

„Stara baśń” została oparta na legendach związanych z powstawaniem państwa polskiego: legendzie o Piaście i podaniu o Popielu. Akcja powieści rozpoczyna się wiosną ”Poranek wiosenny świtał nad czarną lasów ławą otaczającą widnokrąg dookoła”, a kończy się jesienią tego samego roku ”Ranek był jesienny, chłodny, gdy u wrót zagrody stanęli”

Miejscem akcji są tereny w pobliżu obecnego Gniezna: ziemie położone nad jeziorem Lednica, na którym znajduje się wyspa-Ostrów Lednicki. Nie wiadomo, gdzie był gród Popiela: został on starty z powierzchni ziemi jako ”gniazdo zła”, zaś w ostatnim rozdziale powieści zauważymy zakładanie nowej stolicy – Kneźna.

Najbardziej w tej powieści spodobały mi się słowiańskie obyczaje, np. Święto Kupały, czyli zrównanie dnia z nocą, a więc 24 czerwca. Zaczynało się o świcie-rytualną kąpielą, potem ludzie przybrani w wieńce gromadzili się by słuchać gęślarzy, a chłopcy od rana nosili drzewo na ognisko, aby wieczorem mogło zapłonąć.

Tak samo z weselem, przed weselem kandydat na męża wysyłał swoich swatów do upatrzonej dziewczyny. Jeżeli swaci nie zostali przyjęci to wracali z wiankiem grochowin na znak, że kawaler się nie podoba. Jeśli zaś rodzina zgodziła się na ślub-ustalano jego datę. Podobnie było z gościnnością ”Gość w dom, Bóg w dom”. Gość był osobą świętą, kiedy gospodarz przełamał się z nim chlebem, gość stawał się nietykalny.

A dziś gdzie są te obyczaje?

Przepiękna książka, którą Wam szczerze polecam. Wydanie jej jest tak piękne, że wziąć ją do ręki to prawdziwy zaszczyt, twarda oprawa, szyta, prezentuje się wyśmienicie. I choć autor książki świadomie „cofnął w aktualności” język powieści, to z łatwością go zrozumiecie, bowiem jest to lektura piękna, jasna i plastycznie opisana.

Uważam, że tę lekturę powinien przeczytać każdy Polak.

Życzę miłego czytania.

Zobacz także

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.