Recenzje książekReligijne

Ks. Jan Kaczkowski i Joanna Podsadecka – „Dasz radę” – Wyd. WAM

Ks. Jan Kaczkowski i Joanna Podsadecka – „Dasz radę” – Wyd. WAM

dasz radę

Księdza Jana Kaczkowskiego pokochały miliony Polaków za szczerość, wyrozumiałość, poczucie humoru i determinację. Wydawnictwo WAM wydało jeszcze inne jego książki jak np. „Życie na pełnej petardzie” i „Grunt pod nogami”, a dziś zachęcam Was do pochylenia się nad jego ostatnią już książką pt. „Dasz radę”.

 Wspólnie z Joanną Podsadecką, która spędziła u księdza Jana w Sopocie ostatnie jego dwa miesiące życia, aby odpowiadać na maile i setki listów, w których autorzy nie mieli odwagi zapytać księdza osobiście bądź przyjechać do niego do Sopotu.

 Ksiądz Jan w ostatnim czasie w związku z postępującą chorobą nie mógł być już tak aktywny jak wcześniej – ale dzięki pytaniom i prośbom zawartych w mailach i listach, mógł poczuć się jeszcze potrzebny.

 Ta książka jest jego dowodem dla Państwa. Autorka wspomina, ks. Jana, że po jego śmierci został nazwany człowiekiem międzyświatowym. Z pewnością coś w tym jest. Ksiądz Jan pracował z ludźmi, którzy uwikłali się w narkotyki. Ci młodzi ludzie czują się głęboko niezrozumiani, a ksiądz jako niezwykle skromny człowiek pytany czy kogoś wyciągnął z narkomanii odpowiada: „ Czy wyciągnąłem do końca tego nie wiem, na pewno kilku próbowałem”.

 Najwięcej pytań od internautów dotyczyło masturbacji. Chodzi w nich głównie o problem z pogranicza nałogu, z którym walka wydaje się osobom pytającym z góry beznadziejna.

 Ksiądz Jan nie bał się trudnych tematów, ze stoickim spokojem odpowiadał na każde zadane pytanie, choć przecież On sam całe życie „miał pod górkę”. Zapytany, czy miłość jest modlitwą – odpowiedział: „Cierpienie i nasze łzy, które spływają po policzku, kiedy odchodzi ktoś, kogo kochamy jest modlitwą. Bóg jest tam, gdzie dobro, prawda i piękno, w myśl słów „Nie utraciłem żadnego z tych, których mi dałeś”.

 Ks. Jan zrobił dla człowieka tak wiele, bowiem bardzo go ukochał.

Puckie Hospicjum pw. św. Ojca Pio stworzył dla ludzi chorych, samotnych i opuszczonych.

 Teraz, gdy go już nie ma wśród nas, bardzo będzie nam go brakowało.

Lecz przecież patrzy na nas z góry i jest bardzo szczęśliwy i już nigdy nie będzie miał pod górkę.

Zobacz także

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.