Rebecca Stead – „Całkiem obcy człowiek” – Wyd. IUVI
Książka na samym początku o przyjaźni, więzi braterstwa, problemach nastolatków w ówczesnym świecie i na końcu – o nieśmiałej, pierwszej miłości.
Kiedy jesteśmy młodzi nie zważamy na konsekwencje naszych występków, cieszymy się życiem i popełniamy masę głupich błędów, które odbijają się na nas w przyszłości. Lecz nadchodzi taki czas, gdzie takie zajęcia, jak wysyłanie zdjęć, które nie powinny ujrzeć światła dziennego, albo trauma po wypadku, wydają się zależeć wyłącznie od nas.
Trzy przyjaciółki – Em, Tab i Bridge są od zawsze razem. Chodzą razem do tej samej szkoły, wolny czas spędzają ze sobą razem i powierzają sobie sekrety. Dla dziewczyny mieć przyjaciółkę oznacza mieć przyszywaną siostrę, która pomimo braku pokrewieństwa kocha cię i nie opuści. Pewnego razu wszystko dziwnie się komplikuje, najpierw Emma, dziewczyna o nietuzinkowej urodzie, wysportowana i wszechstronnie utalentowana, znajduje sobie chłopaka, z którym doświadcza tylko konwersacji poprzez wysyłanie zdjęć, potem nadchodzi czas na Tab, która wstępuje do Klubu Obrońców Praw Człowieka odmieniając swoje poglądy na rzeczywistość. Jedynie Bridge z całej trójki się nie zmienia. W przeszłości dziewczynka doświadczyła poważnego uszczerbku na zdrowiu, kiedy przeżyła, usłyszała, że to cud i dostała drugą szansę, ponieważ ma coś jeszcze zrobić na ziemi. Tak naprawdę fabuła nieprzerwanie kręci się wokoło Bridge. Może niektóre momenty są inne i całkiem skrajne, lecz większość jest z punktu widzenia jednej dziewczynki.
Pewnego razu poznaje chłopaka Sherma, który wydaje się miły, aczkolwiek dziwny i małomówny. Oboje postanawiają przeprowadzić eksperyment, czy przyjaźń pomiędzy chłopakiem i dziewczyną noszącą kocie uszy na głowie jest w ogóle możliwa.
Ogólnie książka bardzo przyjemna w czytaniu. Porusza sprawy teraźniejsze dotyczące dzisiejszej młodzieży. Zawiera także ból po odejściu bliskiej osoby, ale i też ma pozywane emocje, jak przyjaźń, przebaczenie, czy miłość. Czytając, każdy odrywa się od rzeczywistości i osobiście stwierdzam, że podczas lektury poczułam lekki wietrzyk spokoju poprzednich lat.