Przewodniki, Literatura PodróżniczaRecenzje książek

Sandy Allan – „Na drodze bez powrotu” – Wyd. Bezdroża

Sandy Allan – „Na drodze bez powrotu” – Wyd. Bezdroża

na drodze bez powrotu

„Na drodze bez powrotu” to tytuł historii opisującej wejście na Nanga Parbat, jeden z ośmiotysięczników leżący w Himalajach. Mógłby to być tytuł trzymającego w napięciu do ostatniej strony kryminału, z dużą ilością trupów i opisami mrożącymi krew w żyłach.

Sandy Allan, autor i zarazem główny bohater opowieści wspinał się od najmłodszych lat, a jego największym marzeniem było zdobycie tej właśnie góry. Przygotowywał się do tego przedsięwzięcia bardzo długo, kilkakrotnie wcześniej podejmował próby zdobycia góry, jednak bez powodzenia.

W końcu, w wieku prawie pięćdziesięciu lat zorganizował wyprawę na tą „górę śmierci”. Nie było łatwo znaleźć chętnych, Nanga Parbat ma bardzo złą opinię, wielu himalaistów zostało na niej na zawsze. Na wspinaczy czeka tam wiele niebezpieczeństw, lawiny, nagłe zmiany pogody, wiatr, który może spowodować upadek równoznaczny ze śmiercią, mróz, a przede wszystkim rozrzedzone powietrze, będące same w sobie zagrożeniem.

Wyprawa Sandy’ego trwała niezwykle długo, osiemnaście dni, na szczyt dotarła tylko dwójka najwytrwalszych i o mało co nie przepłacili tego życiem. Największe wrażenie zrobił na mnie opis zejścia. Miało być krótkie i łatwe, a okazało się gehenną, drogą w kierunku śmierci, walką z własnym organizmem i kiedy wszystko zdawało się prowadzić do nieuchronnej katastrofy, cóż można było robić: nie tracić nadziei a przede wszystkim opanowania. I to jest właśnie to co w tej książce zauroczyło mnie najbardziej. Dokładny opis tego jak poradzić sobie w ekstremalnej sytuacji zagrożenia życia i wyjść cało z najgorszej opresji. Takie sytuacje zdążają się nam wszystkim, nie tylko himalaistom w wysokich górach. Można by potraktować książkę jako poradnik przetrwania w trudnych warunkach.

Licząca 250 stron historia nie jest łatwą lekturą, zawiera naprawdę drastyczne opisy, ale nie można się od niej oderwać, wciąga czytelnika i nie wypuszcza aż do ostatniej linijki. Na końcu zamieszczone są zdjęcia, może nie najlepszej jakości, ale pokazują z czym musiał się zmierzyć autor. Gorąco polecam szczególnie tym, którzy, tak jak ja, próbują zrozumieć dlaczego ktoś wchodzi na górę ryzykując życie własne, ale też spokój własnej rodziny.

Zobacz także

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.