Przygodowe, FantasyRecenzje książek

Scott Sigler – „Alight. Rozpaleni” – Wyd. Feeria Young

Scott Sigler – „Alight. Rozpaleni” – Wyd. Feeria Young

alight rozpaleni

Pierwsza część, jak już wszyscy wiemy, zakończyła się tym, że Em i dzieciakom udało się uciec z Xolotla, gdzie na ich życie czyhali Starsi. Teraz wszyscy szczęśliwie wylądowali na innej planecie i kompletnie nie wiedzą czego mają się spodziewać. Nie wiedzą czy są tutaj jacyś inni mieszkańcy, nie wiedzą jakie niebezpieczeństwa ich czekają, nie wiedzą także co jest jadalne na tej planecie a co nie. Ten ostatni problem będzie ich chyba największą zmorą przez  bardzo długo.

Na samym początku przylotu dzieciaki myślą, że są same na tej nowej planecie. Szybko jednak okazuje się, że tak nie jest. Już przy pierwszym rozpoznaniu terenu Em, Bishop i inni napotykają ogromnego pająka, przed którym ledwie uchodzą z życiem. Od tej pory zaczynają się zamartwiać o dalsze życie, do tego dochodzi sprawa pożywienia, które po wstępnym przeliczeniu, na niewiele dni im wystarczy. Pojawiają się kolejne problemy – jednym z większych jest Aramowski, który podburza ludzi i wkłada im do głowy religię oraz bogów, którzy albo pomagają albo wręcz przeciwnie – pragną ofiar. Em boi się, że chłopak niepostrzeżenie strąci ją z fotela przywódcy poprzez zaskarbienie sobie zaufania i pozyskania sprzymierzeńców.

Jak myślicie, czego jeszcze brakuje do całkowitego pogrążenia przywództwa Em oraz prawdopodobnego przeżycia wszystkich na statku? Otóż na innym poziomie odnalezione zostają trumny – a dokładnie setki nowych trumien, które mają swoich niewybudzonych jeszcze mieszkańców. To oznacza tylko jedno – jedzenia jest mniej niż się spodziewali i gdy dojdzie do wybudzenia tych wszystkich osób – szacunkowy czas na który miało wystarczyć pożywienia diametralnie się zmniejszy.

Czy Em poradzi sobie z tym wszystkimi problemami? A może sprawa ją przerośnie i na miejsce przywódcy „wskoczy” Aramowski? Jeśli tak, to co na to wszystko reszta dzieciaków?

Druga część, tak samo z resztą jak pierwsza, jest oszałamiająco ciekawa, niesamowicie szybko toczy się tutaj akcja, a wszystko wciąga jakbyśmy tam byli razem z urodzinowymi dziećmi. To niesamowite jak udało się tak pięknie i doskonale – co do szczegółu stworzyć tę książkę. Nie ma czasu tutaj na nudę, a pod koniec kiedy pojawiają się bardzo nerwowe momenty – aż chce się wertować kartki dalej i chociaż „podejrzeć” dalszy ciąg. Nigdy nie czytam zakończeń przed czasem, ale muszę się przyznać, że w tym przypadku tak zrobiłam. Książka wzbudziła we mnie taki niepokój o dalsze losy bohaterów, taką chęć szybszego odkrycia dalszego ciągu, że się nie powstrzymałam i pod koniec wertowałam już kartki, aby potem powrócić do miejsca w którym czytałam i już na spokojnie przeczytać dokładnie wszystko.

Oczywiście z niecierpliwością wypatruję trzeciego tomu!

Zobacz także

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.