Aleksander Minkowski – „Marta Patton i złoty papirus” – Wyd. Siedmioróg
Ta historia to chyba jeden z lepszych kryminałów z serii w której główną bohaterką jest Marta Patton i Tropiciele Złoczyńców. Tutaj są zabójstwa, samobójstwa, kradzieże i wyłudzenia. W tym wypadku Tropiciele będą musieli się nieźle napocić, aby rozwiązać zagadkę. Jakby tego było mało, to jeden z nich zostanie porwany i uwięziony w pułapce bez wyjścia. Oj będzie się działo….
A wszystko zaczyna się od samobójstwa starszej pani, która mieszkała niedaleko Marty. Policja na początku stwierdziła, że to samobójstwo zaplanowane, bo obok denatki znaleziono list pożegnalny. Intuicja Marty nie dawała jej jednak spokoju, postanowiła więc wspólnie z Filipem i Patrykiem przeszukać raz jeszcze mieszkanie starszej pani. Okazało się, że staruszka miała problemy finansowe, ale oczywiście nie takie zwykłe. Pożyczyła od rodziny pięć tysięcy złotych, pieniądze te przeznaczyła dla pewnej fundacji, która zajmowała się budową Piramidy. Fundusze po pewnym czasie miały się zwrócić z nawiązką – miała to być milionowa fortuna. Dlaczego w takim razie starsza pani popełniła samobójstwo? Dlaczego nie chciała żyć jeżeli na starość czekało ją bogactwo i luksusy. Otóż właśnie te fakty nie dawały Tropicielom spokoju i dlatego zajęli się tą sprawą.
Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się losy Tropicieli Złoczyńców. Ta trójka nastolatków nie jest już wcale taka młoda, zaczynają powoli myśleć o związkach – Filip i Patryk chyba skrycie podkochują się w Marcie, lecz ona niestety nie potrafi żadnego z nich na razie wybrać. Po co psuć tak doskonałą przyjaźń przez zazdrość i rywalizację? Ogromnie nurtuje mnie pytanie czy poznamy dalsze losy trójki naszych bohaterów.
Jak już mówiłam ostatnim razem przy okazji recenzji poprzednich części przygód Marty Patton, są to doskonałe kryminały dla młodzieży. Co prawda w tej akurat części jest samobójstwo i zabójstwo, lecz nie ma tutaj żadnych drastycznych momentów, a poza tym powiedzmy sobie szczerze, co to za kryminał bez chociaż jednego morderstwa?
Jedną część przeczytacie w kilka godzin, a to za sprawą tego, że liczy sobie ona 150 stron. To doskonała ilość na oderwanie się od codziennych zajęć, a także mamy tutaj taką komfortową sytuację, że nie będziemy męczyli się z książką przez tydzień, tylko skończymy ją w jeden wieczór. Co tu dużo mówić, po prostu seria tych kryminałów jest okropnie ciekawa i wciągająca, dlatego z czystym sumieniem mogę Was zapewnić, że nudzić się nie będziecie.
Komu polecam: zarówno młodzieży jak i dorosłym.
Moja ocena: 10/10