Artur Malek – „Banany i cytrusy, czyli leć do Afryki”
Afryka. Mówią, że dzika. Drugi pod względem wielkości kontynent na Ziemi. Chojnie obdarowany przez naturę dobrami, bogaty kulturowo. Zdecydowanie odmienny od Europy, bo nie zepsuty w całości ludzką ręką. A jeśli zepsuty, to zdecydowanie inaczej. Ale czy jest to odpowiednie miejsce, aby podróżować bezpiecznie?
Takie pytanie zadałem sobie zanim jeszcze zdecydowałem się przeczytać tę książkę. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, w jak niecodzienny sposób można zaplanować i zorganizować podróż.
Autor książki „Banany i cytrusy, czyli leć do Afryki” Artur Malek, opisuje swoje doświadczenia związane z organizacją wyprawy po Afryce, zaczynając od sposobu zorganizowania grupy ludzi chętnych do przeżycia tej przygody. Nie organizuje tego sam, bo nie ma takiej potrzeby. Czy pomyślelibyście, aby znaleźć swoich kompanów na forum podróżniczym globtroter.pl? Ab
W kolejnych stronach zawarty jest opis wyprawy przez Kenię, Ugandę, Rwandę, Tanzanię, Zanzibar i w końcu Madagaskar. Na szczęście w akompaniamencie przewodnika, który nie pozwoli podróżnym na błędy. Wa
„Banany i cytrusy, czyli leć do Afryki” odebrać można jako nietuzinkowe przedstawienie książki podróżniczej. Wtrącenia, historyjki i opisy dodają orzeźwienia i wywołują mocniejsze odczucia emocji (pokusiłbym się o przyrównanie ich do charakterystycznego podkładu w newralgicznych scenach horrorów). Podoba mi się możliwość interpretowania jako
W książce zawarte są dwie kilkustronicowe sekcje zawierające fotografie. Mi osobiście nieszczególnie się to podobało, zwłaszcza gdy powracałem do lektury i musiałem przewertować przez nie. Tak naprawdę, to chyba jedyny minus do jakiego można by się przyczepić.
Szczerze polecam.