Literatura faktu, Biografia, PublicystykaRecenzje książek

Bartow J. Elmore – „Obywatel Coke” – Wyd. Rebis

Bartow J. Elmore – „Obywatel Coke” – Wyd. Rebis

obywatel coke

Któż z nas nie lubi Coca-Coli?

Coca-Cola poświęciła masę czasu i pieniędzy na promowanie swojego wizerunku. John Stith Pemberton-aptekarz z Georgii, który wymyślił Coca-Colę w aptece w Atlancie, w roku 1886, reklamował ją jako ”tonik dla mózgu”, który ”leczy z uzależnienia od morfiny i opium oraz skłonności do używek”.

Wypijcie go-zachwalał, a wszystkie wasze dolegliwości psychiczne i fizyczne znikną jak ręką odjął.

Był to magiczny eliksir dla kraju, który właśnie się podnosił po wielu ciężkich latach wojny i odbudowy. Coca-Cola zapewniała wyczerpanemu narodowi ukojenie w płynie. W roku 2012 Coca-Cola była najcenniejszą marką na świecie.

Jak do tego doszło?

Jak opatentowany produkt leczniczy stał się jednym z najbardziej powszechnych markowych towarów w historii ludzkości?

Ta książka jest próbą zrozumienia wymogów stawianych przez Coca-Colę społecznościom, które zaspokajały jej potrzeby przez ostatnie 128 lat oraz analizy Obywatela Coke’a jako konsumenta a nie jako producenta.

To jednocześnie także podróż w czasie i dążenie do zrozumienia realiów ekonomicznych i ekologicznych, kryjących się za colą, którą autor pijał w dzieciństwie. Kapitalizm Coca-Coli narodził się w końcu XIX stulecia. To potęgowi giganci obok Pepsi, McDonald, czy innych firm.

Jak zatem Coca-Cola przetrwała?

Część pierwsza książki poświęcona jest okresowi dojrzewania korporacji.

Kofeina w Coca-Coli?

Skąd pozyskiwano kofeinę?

A cukier?

Ile cukru jest w Coca-Coli?

Coca-Cola musi stawić czoło problemowi otyłości. To wszystko przeczytacie w tej wspaniałej książce, która krok po kroku odkrywa wszystkie ciemne strony tej korporacji.

Autor pyta też czy Coca-Cola ma przyszłość?

Apoteozą kapitalizmu Coca-Coli są banki i firmy inwestycyjne, które praktycznie nie inwestują w nieruchomości, zakłady produkcyjne ani urządzenia, a wielkie zyski osiągają poprzez wirtualny handel towarami i dobrami produkowanymi przez innych.

Zatem my klienci korporacji powinniśmy wyznaczać cenę za publiczne zasoby, zamiast płacić rachunki za korporacyjne odpady. To my musimy wziąć odpowiedzialność za naszą powszechną słabość do pustych kalorii. Jesteśmy zarówno konsumentami jak i obywatelami państw, w których te korporacje rządzą.

Musimy pomóc to posprzątać.

Zachęcam zatem do lektury.

Zobacz także

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.