Kryminał, DramatRecenzje książek

Beata Kanik – „Czuwałam przy uchylonym oknie” – Wyd. WAM

Beata Kanik – „Czuwałam przy uchylonym oknie” – Wyd. WAM

czuwalam przy otwartym oknie

Historia, którą chcę Państwa zaciekawić jest to opowieść kobiety – matki czterech synów, która mówi o śmierci syna i męża. Są to tak autentyczne emocje, że nie sposób je tutaj przedstawić, trzeba wziąć do ręki książkę i po prostu przeczytać.

Syn, niespełna 22-letni Marcin, dowiaduje się, że ma raka złośliwego z przerzutami. Można sobie wyobrazić co dzieje się w głowie tak młodego chłopca, ale również i matki jego, która ma świadomość, że jej pierworodny ukochany syn umrze pierwszy. Jak matka musi być bezsilna wobec tak potwornej choroby i słów syna …”Mamo, już nie mam siły walczyć, to wszystko nie ma sensu. Zobacz jak wyglądam, już chyba będzie lepiej jeśli umrę”… Wobec tak postępującej choroby, która tak pustoszy cały organizm chłopca matka odpowiada…”Pamiętaj, że dopóki będzie w Tobie wola życia, dopóki Ty z całych sił będziesz chciał żyć i walczyć dopóty jest nadzieja…”Słowa na wskroś przejmujące, jaką musiała być silną matką i ogromną mieć nadzieję, a równocześnie bezsilną wobec tak okrutnej choroby. Pozostała jej tylko modlitwa, która pokonuje strach i daje uczucie spokoju. Matka jest tutaj dla syna pielęgniarką, bo robi mu zastrzyki z morfiny, jest psychologiem bo dzień i noc siedzi przy łóżku syna, a równocześnie jest matką kochającą do granic swoje dziecko, które rodziła w bólach i nosiła pod swoim sercem.

Książka napisana w sposób bardzo emocjonalny i przejmujący, czytając ją wylałam morze łez, bo też jestem żoną i matką i czuję co musiała przeżywać ta biedna kobieta. Posłużę się tutaj jeszcze słowami księdza, które wypowiedział matce  przy łóżku umierającego syna „ Pan Bóg nie daje krzyża byle komu, ale tym, że są na tyle mocni, że nie upadną pod jego ciężarem. On wie, że syn poniesie ten krzyż z godnością…” W życiu zdarzają się sytuacje, których nie przewidzimy ani od nich nie uciekniemy. Nieszczęścia przychodzą niespodziewanie, ale cierpienie może nas wiele nauczyć: pokory, szacunku, wrażliwości i otwartości na drugiego człowieka. Każda śmierć przychodzi nie w porę, każda tez pozostawia pustkę z która trzeba sobie poradzić. Książka, a raczej książeczka(bo jest cieniutka, zawiera tylko 120 stron) jest w miękkiej oprawie, czyta się ją na jednym oddechu w przeciągu godziny i z sercem ściśniętym w gardle. Zachęcam Cię drogi czytelniku do przejścia z panią Beatą śladami choroby jej syna i męża, tylko uprzedzam przygotuj sobie paczkę chusteczek higienicznych.

Moja ocena: 10/10

Zobacz także

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.