Birdman ( 2014) Reż. Alejandro González Iñárritu
Opowieść o aktorze, który niegdyś grywał w filmach hoolywodzkich o komiksowym superbohaterze. Kiedy film odniósł spektakularny sukces, mężczyzna chciał spróbować własnych sił i postanowił najpierw wystawić sztukę a następnie nakręcić film, którego scenariusz sam napisał i miał tam zagrać główną rolę. Niestety okazuje się, że początki bywają trudne i niestety nie rozpoczyna kariery z hukiem, lecz kiedy przyjmuje aktora skandalistę, wtedy publiczność zaczyna napływać. Aktor ma też problemy rodzinne z żoną oraz córką, lecz nie ma co opowiadać tutaj tych historii, gdyż trzeba samemu się w nie wczuć. Można tylko dodać, że mężczyznę prześladuje tajemniczy głos który czasem mu podpowiada i chwali, a niekiedy i gani. O tym, co to za głos i kto nim jest nie zdradzę wam, gdyż musicie mieć własną frajdę z odszyfrowania tego.:)
Film znakomity pod względem muzyki, idealnie dobrana i skomponowana, bębny w tle dodają tajemniczości scenom jakie się rozgrywają. Ponad to świetna praca kamery, która kręci wszystko z jednego ujęcia, nie ma podziału i przeskoku od jednej sceny do drugiej, lecz wszystko dzieje się jednym tokiem.
Ocena jaką wystawiam to 8,5/10, głównie przez wzgląd na pracę kamery, oraz muzyki.