Bree Despain -„Dziedzictwo mroku” – tom 1 z 3
Grace Divine jedna z dzieci miejscowego pastora wiedzie spokojne pełne wiary życie, dopóki nie spotyka znanego jej z dzieciństwa Daniela Kalbi, którego imienia nie wymawia się w domu. Po strasznym wypadku mającego miejsce w przeszłości chłopak nie pokazał się dziewczynie na oczy, zniknął. Niespodziewanie trzy lata później zjawia się w szkole do której chodzi Grace i zajmuje miejsce w sali lekcyjnej. Całkowicie zmieniony Daniel nie zostaje przez dawną przyjaciółkę rozpoznany. Brat dziewczyny, Jude który był związany z wypadkiem od razu go rozpoznaje i nakazuje siostrze trzymać się od niego z daleka. Mimo iż dziewczyna obiecała bratu trzymać się z dala od Kalbiego, jest zafascynowana jego zdolnościami plastycznymi i postanawia mu pomóc. Wszystkie wypadki dzieją się w tym samym czasie starszy brat Grace, który słynął z dobrego serca i uczciwości staje się agresywny w stosunku do niej samej, a Daniel wyjawia swoją od dawna skrywaną tajemnicę. Nieoczekiwanie wyznaje dziewczynie bardzo długo tłumione uczucie, mianowicie miłość. Historia skrywana przez Kalbiego wzrusza , Grace postanawia pomóc chłopakowi i odkryć lekarstwo co prawie prowadzi do ostatecznej ofiary – własnej duszy.
Książka w której jest wszystko. Mroczny i niebezpieczny chłopak skrywający tajemnicę, na którą być może jest lekarstwo, znajduję swoją dawną sąsiadkę która jak okazuję się, jest tą jedyną która może mu pomóc.
Przeczytałam tą pierwsza książkę w ciągu 3h i szkoda że nie miała kolejnych części pod ręką. Wciąga na prawdę, dodatkowo jest pisana tak że podczas czytania wyobrażam sobie i utożsamiam się z postacią (przezywam). Tu szczególnie z Grace, dziewczynka nie ma łatwo.
Po za tym Patrycjo podoba mi się Twoja recenzja. Nic nie wyolbrzymiłaś jest git. 😀 Powodzenia w dalszym interpretowaniu książek i tym samym przyciąganiu „książkowych molów”.
Pozdrawiam 😀