Dziennik utraconej miłości – Éric – Emmanuel Schmitt

https://dobrerecenzje.pl/dziennik-utraconej-milosci-eric-emmanuel-schmitt-wyd-znak-literanova/
Dziennik utraconej miłości to niezwykle osobiste i poruszające dzieło autorstwa Éric’a – Emmanuel’a Schmitt’a.
Osobiste tragedie najbardziej uderzają w serca ludzi, kiedy zostają opublikowane, nagłośnione. Najczęściej są to rzeczy, bądź sytuacje, które nie powinny opuszczać murów domów. Jednak co się stanie, kiedy nasze refleksje, przemyślenia, a nawet głębokie uczucia, które ze skwapliwością przelewamy na papier w końcu zostaną podane do opinii publicznej?
Moje pierwsze odczucia, kiedy zaczęłam zagłębiać się w Dziennik utraconej miłości były bardzo zawirowane. Z jednej strony cieszyłam się bardzo, że jako wierny czytelnik tak uznanego autora, mam okazję pochylić się nad kolejnym jego dziełem. Z drugiej jednak strony czułam się poniekąd winna tego, iż czytam coś tak bardzo osobistego: refleksje, niekiedy wspomnienia, które w żadnym stopniu nie powinny należeć do mnie.
Dziennik utraconej miłości jest czymś na kształt sumienia pisarza. Zaczynając od wielkiej tragedii jakie tylko dziecko może doświadczyć od rodzica – śmierć. Opuszczenie rodziciela, nie ważne ile ma się lat zawsze jest trudne, nawet najtwardszym umysłom jest ciężko uporać się z utratą bliskiej osoby. Śmierć panoszy się w naszym świecie i nie sposób od niej uchronić siebie samych oraz naszych bliskich.
W przypadku Éric’a – Emmanuel’a Schmitt’a, odejście matki było jak cios, który sprowadza do rzeczywistości. Przecież ona zawsze była, od chwili, kiedy mężczyzna jako niemowlak otworzył pierwszy raz oczy – matka zawsze była przy nim i wydawałoby się, że taki stan rzeczy potrwa dziesięciolecia.
Więź, która z biegiem lat wykształciła się pomiędzy synem, a matką była nierozerwalna, aczkolwiek do pewnego momentu. To wydarzenie właśnie stało się kołem napędowym, które popychało autora do pisania Dziennika utraconej miłości. Całe to dzieło przedstawia się jako swoista spowiedź człowieka, który po stracie ukochanej osoby niezwykle szczelnie zamyka się w sobie. Krótkie, aczkolwiek dobitne wpisy świadczą tutaj tylko o osobistym charakterze, jaki został nadany książce.
Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, iż czytając wpisy czytelnik jest w stanie wniknąć w umysł i myśli autora. Natomiast emocjonalne naszpikowanie, jakim cechuje się tekst wzrusza do głębi. Z czasem śmierć matki zostaje zastępowana innymi wydarzeniami, które mają miejsce w życiu Éric’a – Emmanuel’a Schmitt’a. Codzienność staje się trudna do zniesienia, codzienne pytania w stylu: „Czy dobrze się czujesz?”- zaczynają nużyć pisarza i jednocześnie denerwować. Z tego również powodu jedyną sensowną w tamtym czasie ucieczką wydaje się katorżnicza praca, która powoli zakrawa na pracoholizm.
Na pierwszy rzut oka Dziennik utraconej miłości jawi się jako lektura przyjemna, którą połyka się zaledwie w parę dni. Jakże można się pomylić. Przez to, że dziennik ma charakter osobisty, a co za tym idzie także jest niezwykle emocjonalny, lektura przebiega dość mozolnie. Czytelnik przeżywa to samo co autor, cierpi, płacze, a także w pewnych momentach czuje niezwykłą pustkę. Taki efekt jest niezwykle ciężki do osiągnięcia.
Jeżeli oczekiwaliście lekkiej lektury, to uprzedzę na samym początku – nie jest to bułka z masłem. Wszechobecna śmierć, która panoszy się prawie w każdym obecnym wpisie Dziennika utraconej miłości niezwykle przygnębia, ale i także uświadamia nam, że człowiek nie żyje wiecznie i kiedyś ten szczęśliwy czas się skończy.
Strona wydawnictwa: https://www.wydawnictwoznak.pl/