Eduardo Mendoza – „Tajemnica zaginionej ślicznotki” – Wyd. Znak
Cała historia rozpoczyna się od tego, że fryzjer zostaje wyciągnięty ze szpitala psychiatrycznego pod pretekstem nowej sprawy do rozwiązania. Wszyscy wiedzą, że fryzjer jest doskonałym detektywem i że to właśnie on doskonale rozwiązuje zagadki kryminalne.
I właśnie dlatego dwóch policjantów wywołuje bohatera pod pretekstem niesamowicie poważnej i bardzo ważnej sprawy. Zaginął piesek bardzo wpływowej damy, żony wielkiego biznesmena, nikt nie wie gdzie może się piesek znajdywać, wiadomo tylko, że zaginął w parku. W zamian za odnalezienie pieszczocha wpływowa dama oferuje swoją dozgonną wdzięczność, co pewnie przełoży się na skrócenie wymiaru kary fryzjera. Głównie z tego powodu podejmuje się on tego zadania. Okazuje się, że park mieści się w bardzo bogatej dzielnicy, gdzie jogging uprawiają sami wpływowi ludzie. Aby wtopić się w tłum, nasz fryzjer postanawia również skorzystać z tego sportu.
Pieska udaje się dosyć szybko odnaleźć, i już kiedy ma dojść do przekazania go jego stęsknionej właścicielce, okazuje się, że ona wcale nie ma psa…..A nasz fryzjer zostaje aresztowany pod zarzutem zabójstwa.
O co chodzi? Skąd ten zarzut? Po co mistyfikacja z zaginionym psem?
Tego wszystkiego dowiecie się właśnie po przeczytaniu tej zabawnej książki.
Tak jak już mówiłam, historia napisana z niezwykłym humorem, autor miał naprawdę dobry pomysł na stworzenie tak pięknego dzieła, zarówno pod względem zawiłej historii, jak i pod względem humoru. Już dziś mogę wszystkim zagwarantować, że historia, jak i bohaterzy przypadną Wam do gustu i będziecie całość czytać z wielkim zapałem.
Dodam jeszcze tylko tyle, że to wydanie ma dostosowaną do wymagań czytelnika wielkość liter, a biorąc pod uwagę to, że jest dosyć sporo opisów, to akurat ten szczegół będzie się tutaj liczył.
Jeżeli lubicie kryminały napisane niezbyt krwawo, lecz raczej z pewną dozą humoru i dystansu zarówno do siebie jak i do innych osób z naszego otoczenia, to zdecydowanie będziecie zadowoleni z tej książki.