Felix Baumgartner – „Szturmując niebo” – wyd. SQN
„Tak historia zaczyna się i kończy na Ziemi, ale sięga gwiazd”
Książka napisana dość nietypowo jako biografia. Autor wszystkie swoje wzloty i upadki opisuje bardzo dokładnie. Niekiedy zdarzały się nawet głębokie depresje i lęki przechodzące w stan paniki. Na początku oczywiście zaczyna się od dzieciństwa i marzeń związanych z powietrzem. Mały Felix od zawsze marzył żeby być jak ptak, latać po niebie i pokonywać przestworza, ale dopiero po znalezieniu i zobaczeniu zdjęcia z kalendarza przedstawiającego skoczka, który skacze z Wieży Olimpijskiej w Monachium zapragnął pierwszy raz zasmakować spadochroniarstwa. Tak małe a jednocześnie odważne pragnienie spełnia się i już jako szesnastolatek pobiera swoje pierwsze lekcje od męża przyjaciółki jego matki. Aby mieć pieniądze na coraz nowsze modele spadochronów mężczyzna znajduje pracę w warsztacie jako mechanik motocykli. Niedługo tam pracuje, ponieważ po pewnym czasie dowiaduje się, że firma naprawiająca maszyny robi przekręty i wszystko zrzucają na nowego, czyli w tym wypadku na niego. Następnie dorosły już Felix zatrudnia się jako doręczyciel listów. Jednak jedna książka bez adresu nadawcy zmienia jego życie bezpowrotnie. Mężczyzna postanawia rzucić teraźniejszą pracę i powrócić do ulubionego aczkolwiek bardzo niebezpiecznego hobby. Zatrudnia się w skokach Base, których sponsorem jest Red Bull. Tak oto od tego momentu w karierze młodego Felixa Baumgartnera zaczynają się nielegalne skoki prowadzące do sławy prawie na całym świecie. Ostatni i decydujący skok w karierze mężczyzny ma bardzo duże znaczenie nie tylko na świcie ale i w nauce. Przygotowywał się do niego przez przeszło pięć lat i nie raz zdarzały się mu głębokie depresje i częste ataki paniki.
Książka napisana bardzo ciekawie. Dla mnie, człowieka, który nie za dużo wie o wszechświecie książka ta okazała się bardzo trafna i bogata w przeżycia. Obrazki, uczucia i marzenia, wszystko zawarte w tak krótkiej aczkolwiek ciekawej książce. Najbardziej spodobało mi się zdjęcie autora siedzącego na prawej ręce Jezusa w Rio a potem opis skoku, który mógł być ostatnim w życiu skokiem Baumgartnera. Na końcu dołączone są osobiste zapiski i rysunki autora z jego osobistego dziennika. Zawarte są także różne artykuły i listy dzieci pisanych do niego z podziwem i podziękowaniami. Książkę bardzo szybko się czyta i zasługuje na wysoką ocenę.
Ocena: 10/10
Może napisałybyście coś o sobie ? Strona z recenzjami bez podania opisu autora recenzji są chwiejne. Wszyscy są ciekawi życiorysu obydwóch recenzentek.