
Hanna Cygler to autorka znana mi przede wszystkim z książki ”Nowe niebo”. Chętnie angażuje się w działalność charytatywną.
Jest także autorką ciekawą świata i w swych książkach podejmuje historie z życia wzięte. W swej najnowszej książce pt. ”Gra na cztery” sprytnie gmatwa losy głównych bohaterów. Łucja gra drugie skrzypce obok tonacji, a jednocześnie jest członkiem kwartetu.
Kwartet skończył taniec węgierski nr5 Brahmsa….
Wybór studiów dla Łucji okazał się przełomowy. Już w pierwszym miesiącu spotkała przyszłego męża. Rok później urodziła bliźniaki i studia ukończyła parę lat później jednak przez całe życie nie przepracowała zawodowo ani dnia.
Co ją więc teraz czeka?
I czego się można spodziewać?
Dorota z Igorem związana jest od lat lecz pewnego dnia nie pokazywał się u niej już od tygodnia.
Dlatego Dorota przez długi czas nie nadawała się ani do grania, ani do życia towarzyskiego. Bardzo dobrze wiedziała, że Igor zatrudniony jest na etacie w filharmonii, zalicza jedną pannę za drugą…
Co zrobi Dorota?
Czy mu wybaczy?
„Gra na cztery” to współczesna powieść obyczajowa.
Trudne relacje z mężczyznami, rodzinne tajemnice, rywalizacja między kolegami-muzykami, to wszystko zawiera ta książka. Rywalizacja i zazdrość niszczyły ich życie i doprowadziły do szaleństwa. Nawet drobne „świństwa”, czy kradzież pomysłów, a kończyło się na próbie zabójstwa…
Iwona-klarnecistka, miała również niezły dorobek w czynnym rozwijaniu zazdrości-sabotaż występu Bianki na koncercie. Miśka była przekonana, że ona również jest autorką kartek i esemesów z pogróżkami.
Autorka książki nie boi się jednak trudnych tematów.
Orkiestra symfoniczna przedstawiona w powieści nie jest prawdziwa. Prawdziwa jest jedynie muzyka oraz to, że jej twórcy i wykonawcy, którzy dostarczają nam podczas występów najwspanialszych wzruszeń, borykają się z wieloma problemami i to niekoniecznie artystycznymi.
Lubicie takie historie?
Jeśli tak, to zachęcam do lektury.