Imperium robotów. Bunt człowieka (2014) Reż.  Jon Wright

Roboty opanowują Ziemię. Głównym dowodzącym jest tzw. „Moderator”, który mówi identycznie jak dobrze znany translator mowy – Ivona. Zniewalają ludzi wszczepiając im implanty, które szybko pozwalają ich namierzyć. Jest całkowity zakaz wychodzenia z domów. Jeżeli trafi się śmiałek, który spróbuje szczęścia, to od razu zostaje zlikwidowany.

Młody Sean Flynn (Callan McAuliffe) postanawia to zmienić. Wraz z trójką przyjaciół odkrywają sposób dzięki któremu ich implanty są nieaktywne (przypadkowo, dzięki naprawie PlayStation).

Czy dzieciakom uda się pokonać roboty?

A co z ich implantami? Czy aby na pewno tak po prostu można  je wyłączyć?

Trzeba powiedzieć, że film zbytnio widza nie zaskakuje. Gra na emocjach, niepewności, intrygi i zdrada. Chyba każdy domyśli się już na samym początku jak ta historia się zakończy. Był już bunt maszyn, to teraz czas na bunt człowieka. Nie można powiedzieć, żeby ta produkcja wyróżniała się czymś specjalnym. Roboty jak wiadomo to nie to samo co ludzie i przepaść istnieje ogromna.

Akcja rozwija się w szybkim tempie, są momenty które będą Was trzymały w napięciu i niepewności. Zdecydowanie można oglądać całą rodziną, dzieciaki powinny być zadowolone. Półtorej godziny to chyba odpowiedni czas dla tego filmu.

Pod recenzją umieszczamy zwiastun. Sami zdecydujcie czy dziś macie ochotę na taki film.

Moja ocena: 7/10