J.L. Weil – „Biały kruk”
Czasami zmiany w naszym życiu są z korzyścią dla nas, a czasami tak bardzo nam się nie podobają, że chcemy zamknąć oczy i powrócić do przeszłości. Drastyczne przerzucenie ze zwykłego domu, gdzie rodzice ciągle chodzą z przyklejonymi uśmiechami na twarzy, do bogatego dworku na jakiejś dziwnej i mało znanej wyspie jest wielkim przeżyciem dla nastolatki, która właśnie straciła matkę. Świadomość, że jej własny ojciec nie radzi sobie ze sobą, a tym bardziej z dziećmi, jest druzgocące.
Piper to nastolatka, która lubi ciemne kolory, chodzi w glanach i ma wielki kolczyk w nosie. Jej życie dotychczas przebiegało bardzo spokojnie, wkrótce miała wkroczyć w wiek dorosłości i być szczęśliwa jak inni jej rówieśnicy. Do czasu, kiedy pewnego razu dziewczyna z matką wracały do mieszkania po udanych zakupach. Na oczach własnej córki dwoje mężczyzn zabiło jej jedyną przyjaciółkę, pocieszycielkę, a przede wszystkim matkę.
Od tego czasu wszystko zaczęło chylić się ku złemu. Wieczny smutek i depresją panująca w domu, gdzie zabrakło najważniejszego ogniwa w łańcuchu. Niedługo po tym incydencie rodzeństwo zostało oddelegowane do babci, której nigdy nie spotkali. Jak się później okazało, osoba ta mieszka w centrum całej wyspy w wielkim pałacu jak z bajki, a pobliscy mieszkańcy nazywają ją królową.
Spędzając coraz więcej czasu na tej przeklętej dla Piper wyspie, sama dziewczyna stwierdza, że coś dziwnego się z nią dzieje, z czasem zmienia się nie do poznania. Oprócz tego spośród całej ludności na tym małym skrawku ziemi, jest jedna rodzina, która wydaje się bardzo dziwna. Wszyscy nieziemsko przystojni i mają w sobie to niezwykłe coś co sprawia, że nawet w sposobie w jakim jedzą jest magia.
Oczywiście Piper nieświadomie zakochuje się w najgorszym i bardzo niebezpiecznym członku tej rodziny.
Dlaczego oboje czują się w jakiś sposób dziwnie połączeni i dlaczego ta wyspa jest owiana tajemnicą, od której sprzed laty matka Piper próbowała uciec?
Książka z początku może za bardzo nieciekawa z powodu tak wielkiej ilości smutku, jaki odczuwają bohaterowie po stracie najważniejszego członka rodziny. Lecz nie zniechęcajcie się, potem dopiero zacznie się zabawa i to dosłownie. Mroczne tajemnice śmierci, cienie w pobliżu i wypadki, które mają na celu zabić jednego z głównych bohaterów. Oprócz tego oczywiście nie zapominajmy o bardzo ciekawym wątku miłosnym, który w niektórych momentach potrafi doprowadzić do łez. Pierwszy tom serii „Raven” robi wrażenie na czytającym, a na dodatek sprawia, że z czasem nie można się od niej oderwać. To może być ciekawa propozycja do bestsellerów.