Jakub Ćwiek – „Ciemność płonie” – wyd. SQN
„Dworzec to jedyne bezpieczne miejsce. Ciemność tu nie zagląda.
Na razie…”
Książka, która wyszła spod ręki autora piszącego nie tylko horrory. Praktycznie od samego początku jest bardzo przerażająca. Miejsce akcji oczywiście dzieje się na spowitym ciemnością polskim dworcu, w Katowicach. Miejsce dość codzienne i nikt nie widzi w nim nic tak bardzo szczególnego niż tylko przystanek. Jednak jakby zagłębić się w jego ciemności i tajemniczości, można poznać kto go zamieszkuje, ludzie czasem nie zdają sobie sprawy z niebezpieczeństwa czyhającego w najbliższym zaciemnionym zakątku. Czasem okazana dobroć może stać się największym błędem, który popełniliśmy w życiu.
Pewna studentka socjologii stojąc na przystanku stała się ofiarą nieuprzejmości grupki dresów z pobliskich bloków. Stojąc i czekając na autobus, Natka nie potrafiła sobie pomóc i po prostu ignorowała chamskie zaczepki, lecz to jeszcze bardziej rozochociło chłopaków. Pomimo, że nie stała sama na przystanku to ludzie, którzy stali obok niej uciekali wzrokiem w drugą stronę obawiając się o swoje bezpieczeństwo. Z pomocą udręczonej dziewczynie przyszedł pewien straszy mężczyzna podpierający się o lasce. Natka chcąc odwdzięczyć się za pomoc postanawia dołożyć się do biletu wybawiciela. Wyjmując portfel nagle spostrzega, że w jednej przegródce jest pojedyncza złota moneta z wytłoczonym kościołem imitującym reszkę. Oddając zdobycz w ręce nieznanego człowieka sprowadza na siebie nieszczęście, które nie tylko zawładnie jej życiem ale i zmieni osobowość dziewczyny na zawsze. Tymczasem przenosimy się do pobliskiego dworca, na którym bezdomni sypiający tam budzą się do życia.
Każdemu poszczególnemu mieszkańcu jest przydzielony jeden podrozdział.
Co takiego stanie się w życiu Natki, że jej osoba owinie się w niebezpieczną ciemność czającą się na dworcu w Katowicach i co z tym wspólnego mają pobliscy bezdomni?
Każdy z napisanych podrozdziałów jest wzorowane na przeczytanych przez autora opowieściach dworcowych, które umieszczone są na końcu książki dla indywidualnego przeczytania. Jak powszechnie wiadomo autor napisał nie tylko tą jedną książkę, ale i w zbiorze spisanych znajduje się także seria pt. „Chłopcy”.
Czasami czytając Ciemność płonie szczególnie w nocy niektóre rozdziały do tego stopnia mnie przeraziły, że nie mogłam spać. Jednak pomijając to, książka bardzo mi się spodobała i szczerze mówiąc wyszczególniła się swoją autentycznością i prostotą. Już sam prolog jest straszny i spowity tajemnicą zachęcającą do dalszego poznawania fabuły.
Okładka według mnie bardzo pasuje a motyw z dworcem spowitym ciemnością, lub jak kto interpretuje krwią, jest unikatowy i o dziwo przypadł mi do gustu. Gorąco polecam dla czytelników lubiących szczególnie straszne horrory.
Ocena: 9/10