Recenzje książek

Jane Heller – „Szczęśliwe gwiazdy”

Jane Heller – „Szczęśliwe gwiazdy”

szczesliwe gwiazdy

Trzydziestoletnia Stacey Reiser  jako początkująca aktorka wyjeżdża do Hollywood poszukując pracy i tym samym  chce uwolnić się od zrzędzącej, owdowiałej matki. Początki były bardzo trudne zważywszy na to, że dostawała wyłącznie role w reklamach. Kobieta wyprowadzając się z rodzinnego Cleveland myślała, że w końcu sama zacznie wieść dość przyzwoite życie bez ingerencji i krytyki matki.

Niespodziewanie za córką przyjeżdża matka, która prawie co drugi dzień pisze petycje do różnych firm o nawet najmniejszy błąd jak np. ość. Stacey dostaje rolę w filmie, który miał okazać się rewelacją ponieważ został wyreżyserowany przez człowieka, którego wcześniejsze filmy okazały się hitami. Po wpuszczeniu na ekrany telewizorów i kin nowości szybko okazuje się, że film jest nie tylko beznadziejny ale i najgorszy z dotychczasowych. Ostra krytyka filmu także dotyka początkującą aktorkę, która przez pewnego faceta i jego program nie może nigdzie znaleźć pracy. Gdy matka kobiety próbuje zrobić kanapkę, w tuńczyku znajduje, według niej, niespodziankę, która zagraża życiu. Zaczyna pisać list do firmy, która wyprodukowała rybę i dostaje zaproszenie, które jak twierdzi musi przyjąć i jechać na kontrolę. Prosi swoją córkę Stacey, która już zdołała znaleźć  sobie dorywczą pracę żeby pojechała z nią. Domniemana wizyta obu kobiet w firmie przewraca świat matki i córki do góry nogami. Jedna pnie się w górę, a druga wręcz przeciwnie. Na domiar złego Stacey zaczyna coś czuć do krytyka, który pozbawił ją pracy. Matka kobiety poznaje starszego mężczyznę i chce wyjść za niego za mąż. Jak się później okazuje nie jest to człowiek tak miły i uczciwy na jakiego z początku wyglądał.

Muszę powiedzieć, że  nie spodziewałam się po tej książce tak zabawnej i interesującej fabuły. Kupiłam ją tylko ze względna to , że kosztowała naprawdę mało. Siłą woli pomyślałam a co mi tam przeczytam, a nóż okaże się choć w połowie taka jak napisano na odwrocie okładki. Historia tak mnie wciągnęła, że przeczytałam wszystko w jeden dzień ,a muszę powiedzieć że książka nie jest krótka. Co do bohaterów to od razu polubiłam Stacey, ponieważ dążyła do swojego celu bez względu na trudności i przykrości, które zafundowali jej ludzie. Z kolei matka głównej bohaterki z początku wydawała się mocno irytująca,  ale z biegiem czasu stała się bardzo zabawną staruszką, która sypie dość śmiesznymi sucharami. Jej zachowanie pod koniec książki wręcz graniczy z komikami. Okładka moim zdaniem troszkę nie pasuje do książki ponieważ jest dość monotonna i ma skrywać komedię,     a nie smutny dramat. Oczywiście książka razem z fabułą bardzo mi się spodobała i może wkrótce przeczytam ją jeszcze raz.

Moja  ocena:9/10

Zobacz także

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.