Jojo Moyes – „Razem będzie lepiej”
Czasami samotność jest przytłaczająca. Wpędza w zły i ponury nastrój, uświadamia nam, że nie jesteśmy już nikomu potrzebni i zaszywamy się w czterech ścianach całkiem sami i bezradni. Niekiedy, ale bardzo rzadko, zdarzają się tacy ludzie, którzy nazywają się optymistami. Patrzą na świat przez różowe okulary, są dobrzy, widzą wszędzie dobre wyście z sytuacji i czasami robią dobrą minę do złej gry. Przez swoją naiwność i miękkie serduszko często są wykorzystywani i kołowani.
Jess jest szczęśliwą pracującą matką, która może i jest biedna, ale w pewnym sensie udaje jej się wiązać koniec z końcem. Pomijając fakt, że z dwojga dzieci jedno tylko jest biologiczne, a drugie równie mocno kochane z poprzedniego związku byłego męża. Cały czas singielka, nie ma czasu dla siebie i biega na dwie zmiany. Pomimo tego cieszy się życiem. Jej córka – wzorowa uczennica ma okazję dostać się do najbardziej prestiżowej szkoły, a syn przełamuje powoli mur, którym otoczył się wokoło i nie dopuszcza do siebie nikogo. Jedynym problemem są pieniądze. Kiedy Jess postanawia wybrać się w podróż do Szkocji na olimpiadę córki, nagle zostaje zatrzymana przez policję. Dostaje mandat, prawdopodobnie straci prawo jazdy, a córka nie dostanie się do wymarzonej szkoły. Wszystko co tak skrzętnie planowała i budowała, wali się z hukiem. Niespodziewanie na drodze kobieta spotyka mężczyznę, u którego wcześniej pracowała i którego ocaliła od wypadku. Ed postanawia pomóc kobiecie i proponuję podwózkę. Jeszce nie wiedząc na co się porywa i jakie kłopoty go czekają w czasie niby tak miłej jazdy.
Historia ściskająca za serce. Przyziemna i jednocześnie romantyczna. Problemy samotnej matki i stojącego nad przepaścią biznesmena łączą się ze sobą i po wielu potyczkach obie strony nagle milkną. Co się dzieję? A, no cienka jest granica pomiędzy miłością i nienawiścią. Śmieszne teksty, sytuacje i jednocześnie smutne chwile, które doprowadzają do łez. Prawdziwa huśtawka.
Nie powiem, jak na romansidło, książka zapunktowała u mnie i myślę, że mogę ją wpisać w bestsellery. Uwielbiam w niej tą nieograniczoną ilość słów wypowiadanych przez bohaterów i to w jak szybkim tempie rozwija się fabuła.