Jupiter: Intronizacja (2015) Reż. Andy Wachowski, Lena Wachowski
Były łowca Caine Wise (Channing Tatum), który stracił swoją pozycję w legionach zostaje przysłany na Ziemię aby odnaleźć dziewczynę. Jupiter Jones (Mila Kunis) ma być królową na odległej planecie. Niestety dziewczyna nic o tym nie wie. Jest jeszcze jeden problem, chcą ją zabić jej dzieci które mieszkają poza Ziemią. Później dochodzi do tego wszystkiego jeszcze jeden problem, Jupiter zakochuje się w Wise’u…
Jak zakończy się ta opowieść?
Czy Jupiter przeżyje? A nawet jeśli, to czy są szanse na odwzajemnienie i przetrwanie jej miłości?
Osobiście uważam, że nie jest prawdą to co wszyscy mówią w Internecie. A mianowicie, że film nie jest wart obejrzenia. Rozumiem z jednej strony, że widzowie Matrixa mogą być niezadowoleni, bo rodzeństwo Wachowskich nie stworzyło tym razem czegoś tak wspaniałego jak Matrix. Z drugiej strony rozumiem także Wachowskich. Chcieli po prostu stworzyć coś na wzór Zbuntowanej, Więźnia Labiryntu i innych tego typu młodzieżowych filmów. Wyszedł im przeciętny film, ale nie najgorszy.
Ogląda się dobrze, dwie godziny mijają lekko, nie trzeba się męczyć aby dotrwać do końca. Oczywiście przelot w kosmosie i uratowanie w ostatniej chwili głównego bohatera może wydawać się trochę naciągany, lecz wszyscy wiemy, że jeżeli uśmierciłoby się głównych bohaterów to jak poczułby się widz? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.
Film w sam raz na wieczór kiedy pragniemy się odstresować i o niczym nie myśleć.
Komu polecam: młodzieży, ale myślę że spokojnie można go oglądnąć całą rodziną.
Moja ocena: 8/10