Katarzyna Enerlich – „Wiatr od jezior” – Wyd. MG
Autorka w swej powieści splata ze sobą dwa watki. Z jednej strony przenosi nas do roku 1922, gdzie na dzisiejszych Mazurach osiedlili się mormoni. Drugi zaś wątek to historia młodej dziennikarki Anny, która chce odkryć tajemniczą śmierć swojej koleżanki Marty, która jak wszyscy twierdzą popełniła samobójstwo, co dla Anny staje się bardzo dziwne, bowiem Marta nigdy by czegoś takiego nie zrobiła.
Także punktem wspólnym tej powieści jest rytualny mord na zwierzętach. Mormoni, czyli innowiercy, ich religia zakazywała spożywania alkoholu, kawy, herbaty i palenia papierosów. Osiedlili się przed druga wojną światową i poprzez małżeństwa większa część Mazur należała już do nowej wiary. Po wojnie część Mazur przyłączono do Polski, a większa część mieszkańców wyjechała do Niemiec. Autorka zafascynowana mazurskim krajobrazem i historią mormonów bardzo szczegółowo oddaje klimat tamtych dni. Poetka zaraża innych miłością do przyrody mazurskich jezior, wsi i miasteczek, w których rozgrywają się ludzkie dramaty.
Czy młoda dziennikarka Anna Sołowiecka z „Głosu Mrągowa” odkryje, że to było morderstwo?
Czy śledztwo prowadzone przez Annę stanie się dla niej niebezpieczne?
Zagrażające jej życiu?
I co ma wspólnego rytualne zabijanie zwierząt?
Te pytania pozostawię bez odpowiedzi, a jeśli Ty drogi czytelniku zechcesz przeczytać tę fascynującą książkę, znajdziesz tam wszystkie wątki, ściśle ze sobą powiązane. Książka lekka, w sam raz na letnie wakacyjne popołudnia i wieczory. Zawierająca 300 stron lektura sprawi, że poczujesz zapach mazurskich jezior i lasów, a historia mormonów na pewno Cię zafascynuje.
Na pewno jeszcze nie raz przeczytam książkę tej autorki do czego i Was zachęcam.