Leni Zumas – „Czerwone zegary”
„Czerwone zegary” to historie czterech kobiet:
-Ro-jest nauczycielką, stara się o dziecko i pisze biografię polarniczki Eivor Minervnolottir
-Mattie to najlepsza uczennica Ro-dowiaduje się, że jest w ciąży
-Susan-ma dwójkę dzieci i tkwi w rozpadającym się małżeństwie
-Gin to znachorka, mieszkająca w lesie.
Kongres Stanów Zjednoczonych ratyfikował poprawkę o człowieczeństwie, która od chwili zapłodnienia daje embrionowi konstytucyjne prawo do życia, wolności i posiadania.
Aborcja jest nielegalna we wszystkich pięćdziesięciu stanach. Osoby wykonujące aborcję mogą być oskarżone o zabójstwo, a osoby pragnące skorzystać z zabiegu mogą zostać uznane za winne współudziału w planowaniu zabójstwa. Zapłodnienie in vitro również jest zakazane w całych Stanach.
Ro-uczyła spokojnie historii, gdy pewnego dnia obudziła się w kraju, gdzie wybory wygrał prezydent, na którego nie głosowała. Według tego mężczyzny kobiety, które poroniły, powinny płacić za pochówek płodu, a laborantka, która przypadkiem upuściła embrion w czasie zabiegu in vitro, była winna zabójstwa. Ro-to kobieta 40+, której trudno jest zajść w ciążę, z in vitro też jest problem, a trzy lata temu umieszczono ją na liście oczekujących na adopcję.
Czy zatem Ro doczeka się na dziecko?
A może znajdzie się inny sposób?
Ciekawą postacią tej książki jest Gin-znachorka. Żyje w lesie, w chałupie gdzie klepie biedę. Pływała na grzbietach wielorybów, przywiązywała lampiony do ich płetw ogonowych, wabiła statki, by rozbijały się o brzeg. Wyrobiła sobie renomę czarownicy. Także w dokonywaniu aborcji. Wiedźma używa dziko rosnących ziół, za których posiadanie grozi więzienie.
Prokurator generalny zażądał najsurowszych kar dla osób poddających się aborcji. Młodziutkie dziewczęta 13-letnie skazywano na trzy do pięciu lat. Nawet córka Eriki Saltet, deputowanej ze stanu Oregon, trafiła do zakładu poprawczego w Bolt River-dla przykładu.
Powieść ”Czerwone zegary” to książka o kobietach martwiących się z powodu tykających zegarów.
To te same kobiety, które wymieniały się przepisami na klopsa z łososia, zaś dzieci dla nich były tylko abstrakcją.
Zachęcam do lektury.