Lisa Wingate – „Strażniczka opowieści” – wyd. Święty Wojciech

 

Opowieść o młodej redaktorce, która dopiero została przyjęta do wydawnictwa Vida w Nowym Jorku. Jako świeży pracownik Jennina  Beth spędza dużo czasu w swoim biurze, chce się wykazać. Pewnego ranka kiedy przychodzi do pracy na swoim biurku zastaje kopertę, a w niej kilka rozdziałów opowieści. Dziewczyna domyśla się, że jest to skrypt z biura jej szefa. Otóż szef wydawnictwa Vida na swoim biurku ma stertę takich skryptów lecz żadnemu pracownikowi pod żadnym pozorem nie wolno tego dotykać. Jennina na początku chce znaleziony u siebie skrypt oddać, lecz kiedy zaczyna czytać to już wie, że chciałaby poznać dalsze losy bohaterów. Niestety na kopercie jest tylko wyblakły znaczek i brak nazwiska autora. Po dłuższych zmaganiach kobiecie udaje się rozszyfrować styl pisarski i okazuje się, że to dzieło mógł napisać Evan Hall autor „Podróżników w czasie”. Jest tylko jeden mały, ale zasadniczy problem. Hall nie chce rozmawiać z dziennikarzami, redaktorami ani ze swoimi fanami. Jak w takim razie dostać się do niego, dowiedzieć się czy skrypt naprawdę jest jego autorstwa i skłonić go do ujawnienia dalszej części?

Literatura kobieca z serii „Smaki życia”. Autorka w słowie do czytelnika wyjawia co było inspiracją do napisania tej książki. Otóż był to sen.

Książka wciąga z dwóch powodów. Pierwszy to ciekawość czytelnika jak dalej potoczą się losy Jenniny Beth. Drugi powód to chęć poznania dalszych przygód bohaterów skryptu. Aby lepiej odznaczyć czas teraźniejszy od czasów skryptu, rozdziały przedstawiające życie Jenniny są drukowane zwykłą czcionką, zaś rozdziały skryptu czcionką szarą, bardziej wypłowiałą.

Ilość stron to 429, tak wiem, niektórych taka ilość może odstraszyć, lecz zapewniam Was, że kiedy się wciągniecie to nawet nie zauważycie kiedy najpierw będziecie w połowie książki a potem już w jej końcowych momentach. Akcja toczy się szybko, wątek miłosny który pojawia się w skrypcie intryguje nie tylko samą redaktorkę ale i czytelnika. A żeby było ciekawiej to okazuje się, że historia ze skryptu ma w sobie ziarno prawdy.

Książka dobra dla każdej kobiety, lub młodej dziewczyny, poruszy Waszą wrażliwość i wyobraźnię do tego stopnia, że nie będziecie mogły oderwać się od książki dopóki jej nie przeczytacie do końca.

Okładka przyciąga oko czytelnika. Widnieje na niej piękna kobieta. Same litery tytułowe, które są tłoczone dodają książce szyku i elegancji.

Serdecznie polecam miłośniczkom takich książek.

Moja ocena: 10/10