Lynsay Sands – „Miłość kąsa”
„ Każdy wampir ma prawo przemienić tylko jednego śmiertelnika….”
Na ogół w niektórych wyobrażeniach wampiry to krwiożercze bestie nie mające duszy. Podstępne demony szukające człowieka, żeby pożywić się tylko na jego szyi. Trzydziestoletnia Rachel Garret w ogóle nie wierzy w rzeczy nadprzyrodzone niepotwierdzone naukowo a tym bardziej wampiry. Pracując w kostnicy całymi nocami, organizm pani doktor bardzo źle znosi niewyspanie i zmęczenie. Pewnej nocy, kiedy Rachel była już tak chora, że na pierwszy rzut oka można było stwierdzić grypę dwoje ratowników przywozi do kostnicy ciało zastrzelonego mężczyzny. Przed pójściem do domu kobieta chce pobieżnie stwierdzić zgon i udokumentować to. Podczas odsłaniania twarzy i reszty ciała Rachel zauważa, że ów nieboszczyk był bardzo przystojny, wysportowany i wywnioskowując z ubrania bardzo bogaty. Nagle doktorka spostrzega, że ręka umarłego leży inaczej niż na początku, a jego twarz nie wyraża takiego bólu jak wcześniej. Przypisując te wszystkie przywidzenia halucynacjom zaczyna rozcinać delikwentowi na pewno bardzo drogą marynarkę. Przepraszając za zniszczenie niespodziewanie otrzymuje odpowiedź. Niby umarły nieboszczyk nagle wstaje i pyta się gdzie jest. Przestraszona Rachel mdleje i leży tak aż do przyjścia zmieniającego ją współpracownika. W domu pokonując wreszcie chorobę kobieta ponownie powraca do pracy i tym razem dowiaduje się czegoś bardzo ciekawego. Po paru godzinach do kostnicy ratownicy przywożą następnego trupa, który jak się później okazuje jest znajomym samej Rachel. Ale tym razem przystojny nieboszczyk sprowadzi na kobietę niebezpieczeństwo, które pozbawi ją śmiertelnego życia.
Książka napisana bardzo drastycznie aczkolwiek z domieszką śmiechu. Każda połowa rozdziału jest podzielona na przemyślenia i własne spostrzeżenia dwóch głównych bohaterów. Praktycznie od samego początku dzieje się bardzo dużo. Jednak muszę stwierdzić, że jest to dopiero druga część Sagi Rodu Argeneau. Dużym zaskoczeniem było dla mnie to, że wszystkie trzy części nie są ze sobą szczególnie powiązane. Okładka bardzo pasuje do fabuły i oddaje ducha mrocznej powieści. Myślę, że bardzo zaciekawią Was dalsze losy Rachel i jej wampirzej miłości.
Ocena:9/10