Magda Skubisz – „Chałturnik” – Wyd. Videograf
Akcja książki rozpoczyna się w Polsce- w Przemyślu.
Za dnia zwykli już dorośli ludzie, którzy uczęszczają do klasy humanistycznej w liceum. Natomiast, kiedy nadejdzie czarna noc grupka młodzieży przeistacza się w muzyków, grających w luksusowym hotelu dla dorosłych.
Zacznijmy więc od początku, pewnego razu podczas prowadzenia lekcji Burak zostaje nakryty na spaniu i oto wychodzi na jaw jego dorywcza praca, a na dodatek jego koledzy też wpadają. Ich praca polega na tym, że podczas nocnych dancingów śpiewają różne piosenki, najczęściej disco polo. Instrumenty są prawdziwe, lecz niestety co niektórzy tylko udają, że grają. Wszystko za nich robi podkład. Tymczasem pewna dziewczyna, która całą przeszłość ma za sobą i wreszcie wychodzi na prostą, spotyka swojego byłego chłopaka. Nie jest to zwykły „eks”. Dlaczego? Ponieważ uczestniczy on w tym całym graniu w hotelu razem z jej kolegami. Na dodatek ukraiński handlarz bronią powraca do Kaśki z przeszłości i chce ją porwać. Jej znajomości z doktorem, który robi sekcje zwłok wpędzą ją w prawdziwe kłopoty. A ukraiński mafioso nie tylko jej będzie groził.
Książka, która ma w sobie bardzo dużo humoru. Kiedy czytałam nie potrafiłam nie uśmiechać się. Akcja bardzo szybko się rozwija i czyta się bardzo szybko. W tej historii autorka postanowiła stworzyć bohatera zbiorowego. Według mnie marny to był pomysł. Lecz zagłębiając się bardziej w książkę przekonałam się, że w tej książce bohater zbiorowy to nic strasznego. Bardzo mi się podobało.
W sumie, to autorka nieźle to wszystko wymyśliła. Jeżeli popatrzymy na to zimnym okiem to zauważymy, że to nie jest tylko zwykła młodzieżówka. Jest to połączenie kryminału i na wpół romansu, a koniec natomiast jest zaskakujący.
Książka według mnie warta polecenia.
Ocena: 10/10