Maria Kruger – „Godzina pąsowej róży” – wyd. Siedmioróg
Już na samym początku chciałabym Wam powiedzieć, że ta książka to istne mistrzostwo!
Zacznijmy jednak od początku.
Anda Szemiotówna to czternastoletnia dziewczyna, która pochodzi z rodziny mieszkającej w Warszawie. Ma jeszcze dwójkę rodzeństwa : starszą siostrę Ewę i również starszego brata Zbyszka. Pewnego razu Anda wraca do domu ze szkoły w złym humorze, niestety dziewczyna dostała dwóję z algebry. Na poprawę humoru obmyśliła chytry plan. Otóż kiedy wszyscy domownicy wyjdą załatwiać swoje sprawy, ona pójdzie potrenować na pływalnię, gdyż ma w planach zostać sławną mistrzynią świata w pływaniu. Czas płynie jednak nieubłaganie i po pewnym czasie Anda orientuje się, że jest już bardzo późna godzina i nie bardzo zdąży przebrać się, pójść na basem i z niego wrócić przed powrotem rodziców. Kiedy tak stoi i myśli, wpada jej do głowy pewien pomysł. Otóż na komodzie w pokoju zauważa stary pamiątkowy zegar mamy, Anda sprytnie wymyśliła, że jeżeli cofnie w nim czas o kilka godzin do tyłu, to później będzie jej się łatwiej wytłumaczyć z tego, że wróciła do domu później niż to było możliwe. Anda nie przewidziała tylko, że stary zabytkowy zegar ma w sobie magiczną nutę. Takim oto sposobem dziewczyna przenosi się do roku 1880, a jedyną osobą która może (ale nie chce) jej pomóc się stamtąd wydostać jest jej ciotka Eleonora. ..
Na samym początku akcja rozwija się dosyć wolno, ale kiedy już Anda trafia do roku 1880, przyspiesza ogromnie. Jak wiadomo tamte czasy prawie we wszystkim różniły się od teraźniejszości. Co z tego wyniknie? Oczywiście niezliczona ilość skandali, a także niezliczona ilość zabawnych momentów.
Czyta się naprawdę miło i przyjemnie, a kiedy bohaterka znajduje się w przeszłości, to my czujemy jakbyśmy byli tam razem z nią. Wszystko jest tak niesamowicie dobrze opisane, że oczami wyobraźni widzimy wszystko i wszystkich bardzo dokładnie. Przyznam szczerze, że sama ogromnie się ubawiłam czytając tę książkę, a to wszystko za sprawą dziewczyny z czasów teraźniejszych w roku 1880. Książka nie tylko bawi i zaciekawia, ale myślę, że dostajemy tutaj ogromną lekcję historii. W 1880 roku Polska znajdowała się jeszcze pod zaborami co skutkowało tym, że np. chcąc jechać nad Morze mówiło się, że jedzie się za granicę. Myślę również, że zostały tutaj w zabawny sposób ukazane tamtejsze zwyczaje a także mentalność. Jest też opisane wesele. To niesamowite doświadczenie, które powinniśmy zapamiętać na długo.
Książka liczy sobie 289 stron, w środku – na początku każdego rozdziału, widzimy zdjęcie, które ukazuje czego możemy spodziewać się w trakcie czytania.
Komu polecam: w szczególności młodym dziewczynom. Moje drogie! Ubawicie się czytając tę książkę niesamowicie, a poza tym nie będziecie mogły się od niej oderwać. Myślę jednak, że i dorosła kobieta będzie zadowolona z takiej lektury.
Moja ocena: 10/10