
Mariusz Koperski ukochał góry.
Od 25 lat mieszka na Podhalu i dlatego stworzył zakopiańską powieść kryminalną pt. ”Giełda milionerów”.
Jak już sam tytuł wskazuje akcja powieści toczy się w Zakopanem.
W nocy do pomieszczeń znanej zakopiańskiej fundacji ktoś się włamał.
Na środku biura ustawił fotel, posadził na nim mężczyznę, przywiązał go do taśmy i zakleił usta, a potem zamordował, wbijając nóż w serce.
Zwłoki znalazł rano szef fundacji i jednocześnie biura, który przyszedł rano do pracy.
Ofiarą tej zbrodni był Jan Lewcun-emeryt.
Kiedyś był dyrektorem w kilku firmach.
Ale to jeszcze nie wszystko….
Żeby było zabawniej zabójca uwieńczył to nagrywając kamerą całe zdarzenie.
Śledztwo w tej sprawie zlecono Sławomirowi Derebasowi oraz jego bliskiemu przyjacielowi-komisarzowi Tomaszowi Karpielowi.
Morderstwo było dokładnie zaplanowane, a do tego najdrobniejsze szczegóły były kilkakrotnie ćwiczone.
Morderca przećwiczył każdy cios nożem, bo chciał być pewien, że nóż dobrze wejdzie w ciało i dosięgnie serca.
Jednak nóż ten miał obezwładnić, ale nie pozbawić świadomości.
Ofiara musiała usłyszeć za co umiera!
A za co?
Czy komuś się naraził?
Czy chodzi o jakieś porachunki?
Kim jest Sprzątacz?
Czy jest postrachem w mieście?
Autor swą powieść kryminalną osadził głęboko we współczesnych czasach.
Ale dlaczego właśnie w Zakopanym?
Akcja powieści rozwija się powoli, tak aby potrzymać czytelnika w niepewności, wzbudzić w nim ciekawość.
Czytając tę książkę na pewno się nie spodziewacie kto jest mordercą.
Dowiecie się tego dopiero pod koniec powieści.
Morderca bowiem z policjantami prowadzi swego rodzaju grę lecz wskazówka od tajemniczej osoby rozjaśnia im umysł.
Zachęcam Was moi drodzy do tej lektury.
Powieść kryminalna na miarę naszych czasów.
Toczy się na Podhalu, a do tego przepiękne okolice i tłumy turystów stają się dla czytelnika bliskim miejscem nie tylko do zwiedzania lecz także na osobiste porachunki czy skrzywdzone uczucia.
Zachęcam do lektury.