Mariusz Urbanek – „Kisielewscy” – Wyd. Iskry
Mariusz Urbanek to pisarz, dziennikarz i autor kilkunastu książek m.in. o klanie Kisielewskich, pod tytułem „Kisielewscy. Zygmunt, Jan August, Stefan i Wacek. Autor ukazuje rzeczywistość, począwszy od 1820 roku w którym to urodził się pierwszy z Kisielewskich Daniel Florian Marcin. Daniel był dziadem Jana Augusta i Zygmunta. Zygmunt był ojcem Stefana, a Stefan ojcem Wacka. Jan August urodził się w Rzeszowie, był najstarszym synem w drugim małżeństwie swego ojca, okrzyknięty „Geniuszem polskiego teatru”, utalentowany, bo oprócz utworów pisał też dramaty, dopóki lekarze nie stwierdzili u niego choroby psychicznej. Drugi, młodszy jego brat, Zygmunt, zawsze musiał walczyć z opinią, że jest mniej utalentowany, bo zawsze w cieniu brata. Dopiero po wielu latach doceniono go jako powieściopisarza, w których to powieściach ukazywał obraz Polski czekającej na wolność. Trzeci z Kisielewskich – Stefan, ukończył Konserwatorium i całe życie komponował muzykę poważną, ale oprócz tego pisał też felietony, dzienniki i wciąż żałował, że nie dość w życiu skomponował. Na pytanie kim byłby, gdyby nie komunizm, odpowiadał „Pewnie bym komponował”. Czwarty z Kisielewskich – Wacek, był uważany za wielki talent pianistyczny. Wspólnie z Markiem Tomaszewskim, stworzyli duet pianistyczny i zyskali sławę na całym świecie. Wacek dobrze wiedział, a nawet był tego pewien, że będzie następny po Ignacym Janie Paderewskim. Jednak nie doczekał tej chwili, bo zginął w wypadku samochodowym.
Książka wydana w pięknej, twardej oprawie, zawiera 297 stron, rozdziały są krótkie, przystępne i dobrze się je czyta, momentami nawet zabawne.
Weź proszę do ręki, tę wartościową książkę, wczytaj się w nią dogłębnie, i poznaj szczegółowe losy rodziny Kisielewskich.
Poznaj ich dalsze losy, bo Wacek po sobie pozostawił potomków.
Moja ocena: 10/10