Przygodowe, FantasyRecenzje książek

Mateusz Żygadło – „Zapomniane dzieje” – Wyd. Novae Res

Mateusz Żygadło – „Zapomniane dzieje” – Wyd. Novae Res

zapomniane dzieje

„Zapomniane dzieje” Mateusza Żygadło to wciągająca fantastyka, do której  warto sięgnąć. Jest to powieść, dla nastoletnich fanów fantastyki.

Czy często zdarza Wam się narzekać na szkołę? Na nudne lekcje i nieprzyjemnych nauczycieli? Otóż nie uwierzę, jeśli ktoś mi powie, że nigdy z jego ust nie padło stwierdzenie, że szkoła jest beznadziejna. Każdy z nas chciałby się za to znaleźć w szkole Denedrum, do której trafia nasz główny bohater- James. W tej szkole spełniają się wszystkie marzenia, wszystko jest możliwe. „Zapomniane dzieje” to książka ociekająca tajemniczą i starodawną magią. Główny bohater-James, nieśmiały ale przystojny i błyskotliwy szesnastolatek, nie zdaje sobie sprawy, że jest potomkiem wielkiego rodu Martoldeville. „Zapomniane dzieje” jest to program mający na celu uchronić Jamesa, po stracie rodziców w wieku dwóch lat. Projekt mający na celu przywrócenia rodowi Jamesa należytej pozycji. Oczywiście nie wszystkim jest na rękę wieść, że James przeżył. Na głównego bohatera czekają niesamowite przygody, odwrócenie jego dotychczasowego życia do góry nogami. W nowej szkole spotyka również Atofenów. Jedynych, którzy mają prawo do używania mocy. Czy dowiemy się jakie to moce? Czy James zaakceptuje swoje nowe życie? I czy przeżyje wszystkie niesprzyjające mu okoliczności?

Na drodze Jamesa pojawia się piękna i twarda Bler. To dziewczyna, przy której nasz bohater traci  głowę. Za jeden z największych plusów książki uważam małe scenki romantyczne, nie są to rozbudowane sceny, przez co czeka się na ich rozwinięcie. Akcja książki nie została domknięta, przez co odnoszę wrażenie, że autor pociągnie dalej tę opowieść.

Postaci w tej fantastycznej książce są pozbawione emocji, raczej wyprane. Nie budzą szczególnych uniesień. Według mnie jedyną postacią godną zwrócenia uwagi na jej wykreowanie był mistrz Duhajew. Zdobył moją uwagę poprzez zwroty jakich używał wobec głównego bohatera. Zdecydowanie poprawiają humor, a na pewno budzą uśmiech na twarzy. Reszta postaci niestety nie kipi emocjonalnymi doznaniami.

Od samego początku jesteśmy wciągnięci w intrygę, która swój finał odkrywa dopiero na końcu powieści. Książka ma 350 stron, ze standardowymi literami. Lekka i przyjemna lektura.

Zobacz także

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.