Patron – Eliana Lascaris

Patron – Eliany Lascaris jest to niezwykle elektryzujący romans, akcją osadzony w Nowym Yorku.
Felicia, to młodziutka kobieta, która świeżo co jest po skończeniu studiów. Kierunek, który wybrała jest podporą finansową dla jej rodziny i jednocześnie jej pasją. Po dość długiej i niezwykle stresującej rozmowie wstępnej, oraz przynależnych do niej różnych testów logicznych Felicii udaje się dostać pracę w jednej z najlepszych kancelarii prawniczych w mieście. https://dobrerecenzje.pl/?p=6955
Firma prawnicza Köster & Thompson, która mieści się w przeszklonym kilkunastopiętrowym gigancie kładzie nacisk nie tylko fizyczny na swoich pracowników, ale i także psychiczny. Sprawcą natomiast tych wielogodzinnych katorg i niezwykle ciężkiej pracy jest wcielenie samego zła w postaci przystojnego Thomasa Köstera. Mężczyzna ten znany jest jako prawnik nawet pośród śmietanki towarzyskiej ogromnej metropolii jaką jest Nowy York. Pod jego skrzydła trafia Felicia, świeżo nabyta, absolwentka prawa, szara myszka, która swoją pewność siebie straciła już dawno temu. Pod hardym okiem swojego patrona, dziewczyna przeżywa istne katusze, zmuszona jest pracować od świtu do nocy, oddaje tej pracy prawie całe swoje serce i zaangażowane, a na koniec i tak słyszy, że ubiera się niestosownie i koniecznie musi popracować nad swoją sylwetką. Te przytyki dla niepewnej dziewczyny, której pewność siebie w przeszłości została bardzo silnie naruszona są bardzo raniące. Ale jak na złość Felicia nie ustąpi, w dziedzinie prawa postanawia szlifować swoje umiejętności i zaczyna dbać o siebie. Z biegiem rozdziałów obserwujemy, jak dziewczyna powoli z szarej myszki staje się prawdziwym zaradnym człowiekiem, a swoim nadludzkim uporem nawet zaskarbia sobie uznanie swojego patrona.
Książka Patron wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie, jako powieść osadzona w kategorii romans. Jest jedną z niewielu, o której spokojnie mogę powiedzieć, że mi się podobała. Nawet zdążyłam polubić głównych bohaterów, w przypadku Thomasa szło mi bardzo opornie, aczkolwiek w końcu przekonał mnie do siebie z biegiem książki.
Na ogół jeżeli chodzi o książki z tematyki romansu niewielka ilość znajduje u mnie tak wysoką skalę, na jaką oceniam Patrona. Powieść ta jak na swoją tematykę jest napisana bardzo subtelnie, mam tutaj na myśli, że nie pojawiają się w niej aż nadto wulgaryzmy, które według mnie psują cały klimat stworzony pomiędzy bohaterami i nie jest tak brutalna jak inne romanse. Pokwapiłabym się nawet o stwierdzenie, że w niektórych momentach książka ta zagłębia nas w psychikę bohaterów, nie są oni tak bardzo płytcy i bez osobowości. Bohaterzy mają swoje kolory, swoją przeszłość i niekiedy traumatyczne przeżycia.
Po skończonej książce miałam nieodparte wrażenie, że chcę więcej i więcej, dlatego spokojnie mogę stwierdzić, że czekam na drugi tom.
Strona wydawnictwa: https://editio.pl/