Przygodowe, FantasyRecenzje książek

Piotr Patykiewicz – „I wrzucą was w ogień” – Wyd. SQN

Piotr Patykiewicz – „I wrzucą was w ogień” – Wyd. SQN

i wrzucą was w ogień

Wszyscy w swoim życiu mamy jeden jasno określony cel. Samorealizacja, czyli dążenie do usamodzielnienia i zaspokajania własnych potrzeb.

Każdy chce być dorosły, samowystarczalny, czy niezależny. Często wyjeżdżamy z rodzinnych domów w pogoni za swoimi marzeniami. Jednak to samodzielne życie nie jest wcale takie proste. Myślimy tak dopóty, dopóki mieszkamy w ciepłym domu wraz z rodzicami, którzy zapewniają nam jedzenie i ciepłe miejsce. Natomiast gdy jesteśmy sami przekonujemy się jaki tak naprawdę jest świat. Można to określić w dwóch przymiotnikach – niesprawiedliwy i okrutny. Niestety dociera to do nas, kiedy mamy mało już do stracenia.

W kolejnej książce P. Patykiewicza śledzimy dalsze losy Kacpra z poprzedniej części „Dopóki nie zgasną gwiazdy”, który jest już mężczyzną, doświadczonym i na swoim ciele nosi blizny upływu czasu. Niestety co do tych blizn to są bardzo poważne, ponieważ mężczyzna na zawsze utracił zdolność widzenia. Pomimo tego postanawia wyruszać w straszny świat za swoją córką, aby jej pomóc i sprowadzić do domu. Wraz ze swoim młodym wilczkiem u boku wytrwale wędrują w śnieżycę. Tymczasem Kaśka, córka Kacpra siedząc w domu czuła się niespełniona i nieszczęśliwa. Postanowiła więc sobie wyruszyć do Miasta. Prawdziwe życie w takim miejscu to nowe życie dla dziewczyny z Osady. Jednak nie wszystko jest tym na co wygląda. Obietnica życia w dostatku, zobaczenie czegoś więcej niż śnieg i drzewa kusi Kaśkę, a ta wyrusza z prawdziwego domu w świat. Jeszcze nie wie jaki jest świat, Miasto i społeczność zamieszkująca go. Będąc już na miejscu widzi tak okropne rzeczy, których jeszcze ludzkie oko nigdy nie widziało, tym samym uświadamiając sobie w jak wielkich kłopotach się znajduje. I tym razem w główną rolę wchodzi dobrze znany nam Kacper, który jakżeby inaczej pędzi na pomoc pierworodnej córce.

Nie wiemy kiedy nawet potrzebujemy pomocy ludzi postronnych. Często jest tak, że pragnąc jakiejkolwiek pomocy zwracamy się bezpośrednio do swojej rodziny. Ale kiedy oni pierwsi oferują nam swoją pomoc nie przyjmujemy jej.

Uwierzcie mi, warto przyjmować pomoc w każdym czasie i miejscu, a już szczególnie od swoich rodziców, którzy kochają nas za to kim jesteśmy.

Zobacz także

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.