Siri Pettersen – „Zgnilizna” – Wyd. Rebis
Kolejny tom z sagi „Krucze Pierścienie”, który na nowo zaczarował czytelników, świat skandynawskich mitów i wierzeń. Przygody nastoletniej Hirki tak bardzo wstrząsają, że na nic więcej nie czekasz niż na dalsze odkrywanie tajemnic.
Wraz z odkryciem, że Widzący nie istnieje i że tak naprawdę wszystko to był jeden wielki wymysł, Hirka postanawia wyruszyć w świat człeków, czyli ludzi, aby zaleźć odpowiedź na pytane „Kim jest”.
Zostawiając tym samym własne serce w krainie, w której spędziła całe dotychczasowe życie. Zostawiając ukochanego, który rozdarł jej serce na równe połówki. Już od ponad roku dziewczyna zamieszkuje planetę ludzi, dziwi się dlaczego wszystko tutaj umiera, gnije, niszczy się. Dochodzi do wniosku, że życiodajna Evna tutaj nie istnieje i prędzej, czy później planeta ta wymrze nie pozostawiając po sobie nic.
Wszystko okazuje się dla niej nowe, pośród całe tej elektroniki czuje się jak ślepy błąkający się w ciemności. Dlatego pewnego razu Hirkę przygarnia kapłan i lokuje ją w pobliskim kościele. Dziewczyna mieszka tam sobie spokojnie, po kątach wraz z krukiem, który coraz gorzej się czuje. Niestety nadchodzi taki czas, kiedy to właśnie z jej powodu umierają bliscy przyjaciele. Kruk umiera i z niego powstaje nowa osoba. Z wnętrza ptaka rodzi się niewidzący o białych oczach, największe zagrożenie dla ogoniastych. Jednak to właśnie Hirka postanawia mu pomóc i wytrwać przy nim, wtedy kiedy jest mocno osłabiony i cały dzień śpi. Dziewczyna musi sobie jeszcze wszystko dokładnie przemyśleć, jednak to jej się nie udaje. W tej samej chwili rozgrywa się walka na śmierć i życie. Bohater, który ratuje jej skórę okazuje się człowiekiem, który poluje na coś nieludzkiego i nie z tego świata.
Druga część znacznie mocniej wciąga i da się poczuć klimat wydarzeń. Według mnie jest o niebo lepsza od pierwszej i śmiem twierdzić, że nie tylko jest ciekawa, ale i też trzyma niekiedy w napięciu. Czytając coraz dalej zagłębiałam się w losy głównej bohaterki i dosłownie wstrzymywałam oddech. Niektóre momenty odkrywając tajemnice mogłyby nigdy nie ujrzeć światła dziennego, a czymże jest zgnilizna? Darem, czy przekleństwem?